Sprawdziany

Ściągi
 Kartkówki
 

 

Kartkówki

Ściągi

Sprawdziany

 

 

 

 

::. KOSS i Historia .::

 

      News | Linki | Dla Nauczycieli | Galeria | Sondy | Księga Gości | Humor | Autorzy | FORUM

                  .:: Dla Nauczycieli ::.          

 

 

 

Opracowała Violetta Besz

 

 

„ZAKUTY TROJAŃSKI ŁEB”

 

Scenariusz przedstawienia teatralnego

 

Wstęp

 

  Legendy trojańskie dobrze znamy dzięki poematom Homera. Eposy homeryckie są znane już od trzech tysięcy lat.

  Wszyscy na pewno słyszeli o oblężeniu Troi i podstępie z drewnianym koniem. Wojna trojańska ma numer pierwszy na liście mitycznych przebojów.

   Podczas tej wojny nawet bogowie opowiadali się po stronie walczących śmiertelników i pomagali swoim ulubieńcom. Mężczyźni wzajemnie się zabijali, a wszystkie kłopoty sprowadzały kobiety.

    Afera zaczęła się wtedy, gdy książę trojański Parys został poproszony o rozstrzygnięcie konkursu piękności, w którym uczestniczyły boginie: Hera, Atena i Afrodyta. Zwyciężyła Afrodyta, która obiecała mu szczególny prezent – miłość najpiękniejszej kobiety świata. I tu dopiero zaczęły się kłopoty. Najpiękniejszą kobietą świata była bowiem Helena, żona króla Sparty Menelaosa. Na domiar złego boginie, które przegrały konkurs piękności, postanowiły się zemścić na księciu Parysie i Troi.

  Parys złożył wizytę królowi Menelaosowi, poznał Helenę i porwał ją. Wściekły król zebrał armię greckich wojowników i wyruszył pod troję, aby odbić żonę.

   Okrutna wojna trwała dziewięć lat i mimo że trup słał się gęsto, jej wynik wciąż pozostawał nieznany. W tym właśnie momencie rozpoczyna się akcja  „Iliady”. Jest wiele opowieści o wojnie trojańskiej... nie tylko historia drewnianego konia. Oto jedna z opowieści trojańskich o greckim herosie-Achillesie.

 

 

 

             „ ZAKUTY TROJAŃSKI ŁEB”

 

Osoby:

           Chór – wszystkowiedzący narrator

 

                                                       Patrokles – wierny przyjaciel Achillesa

 

            Achilles – heros mający tylko jeden słaby punkt

 

                                                         Tetyda – nimfa morska, matka Achillesa

 

            Agamemnon – brat Menelaosa i wódz Greków

 

                                                        Helena – żona Menelaosa, porwana przez Parysa,

                                                                       najpiękniejsza kobieta świata

 

            Parys – książę trojański, porwał Helenę

 

                                                          Hektor – najdzielniejszy obrońca Troi

 

 

Scena I : w obozie Greków

 

 

Chór:          Jesteśmy oto w obozie Greków. Nie najszczęśliwsze czasy nastały dla

                   oblegających Troję. Wódz Greków- Agamemnon wziął w niewolę

                   mieszkankę Troi i nie chce jej oddać. Bogowie zesłali zarazę na armię

                   Achajów. Achilles, najdzielniejszy z greckich wojowników, próbuje

                   nakłonić Agamemnona do uwolnienia branki. Obydwaj bohaterowie

                   rozmawiają ze sobą jak heros z herosem...

 

Achilles:     Oddaj dziewczynę, ty stetryczały nietoperzu!

 

Agamemnon:  Nie, nie i nie! Pierwszy ją zobaczyłem i mnie się ona należy.

 

Achilles:     Oddaj dziewczynę , bo ci dam w dziób!

 

Agamemnon:  Znasz tylko jeden sposób na wszystko. Przemoc. Jesteś tępym

                        osiłkiem!

 

Achilles:      Nie jestem!

 

Agamemnon:  Jesteś, jesteś!

 

Achilles:       Nie!

 

Agamemnon:  Właśnie, że tak!

 

Achilles:      Nasi żołnierze padają od zarazy!

 

Agamemnon:   Nasi żołnierze padają z nudów! Sterczysz tu już dziewięć lat, a wciąż

                         Jeszcze nie dopadłeś tego żałosnego Parysa.

 

Achilles:      Ja?! To przecież ty jesteś naczelnym wodzem, a nie ja!

 

Agamemnon:  Ale to ty jesteś podobno herosem. Dokonaj wreszcie jakichś

                        heroicznych czynów!

 

Achilles:      By ich dokonać, muszę mieć żołnierzy, a moi ludzie giną od zarazy!

                     Oddaj Chryzeidę Trojanom  albo przeszyję cię mieczem!

 

Agamemnon:  Dobrze! Niech będzie! Oddam ją , jeśli ty oddasz swoją niewolnicę –

                        Bryzeidę!

 

Achilles:        Moją niewolnicę? Odczep się od niej!

 

Agamemnon:  Nie odczepię. Ja stracę Chryzeidę, a ty Bryzeidę! To uczciwy układ.

 

Achilles:        Nie.

 

Agamemnon:  Tak. I pamiętaj, że ja tu dowodzę, a ty musisz wykonywać rozkazy.

                       I Chryzeida , i Bryzeida wrócą do Troi.

 

Achilles:         Świetnie! Ale nie proś mnie już więcej o pomoc w walce. Zwijam

                        swój namiot i jadę gdzie indziej!

 

Agamemnon:  Nie zrobisz tego!

 

Achilles:          Zaraz się przekonasz, stary!

 

Chór:                Tak oto wódz naczelny i heros pokłócili się o dwie trojańskie

                          kobiety. Bez Achillesa grecka armia zaczęła przegrywać.

                          Achajowie musieli nawet wycofać się na swoje okręty...

 

 

 

Scena II: Na  plaży

 

 

Agamemnon:   Patroklesie! Patroklesie! Co mamy robić? Achilles jest twoim

                         Najlepszym przyjacielem. Skłoń go, żeby wrócił i stanął do walki!

 

Patrokles:         Już próbowałem, wodzu. Odmówił mi!

 

Agamemnon:   Czy przekazałeś mu moje dary?

 

Patrokles:         Powiedział, że choćbyś mu dał tyle darów, ile jest ziaren piasku,

                         to i tak nie wróci.

 

Agamemnon:   No to koniec z nami, Patroklesie.

 

Patrokles:        Niezupełnie, wodzu. Mam pomysł!

 

Agamemnon:   Pomysł?

 

Patrokles:         Pomysł. Achilles powiedział, że pożyczy mi swoją zbroję.

                         Gdy Trojanie zobaczą mnie w jego rynsztunku, pomyślą

                         że jestem Achillesem i pouciekają!

 

Agamemnon:   Dobra myśl, Patroklesie. To się może udać!

 

Chór:                Oczywiście to nie mogło się udać. Patrokles włożył zbroję i wyszedł

                         W pole. I oto stanął oko w oko z trojańskim herosem- Hektorem.

 

Hektor:             Ha! To Achilles! Dziewięć lat czekałem, żeby go dopaść. Chodź

                         Tu, Achillesie, i walcz!

 

Patrokles:         Co?

 

Hektor:             Walcz, Achillesie!

 

Patrokles:         Kto? Ja?

 

Hektor:             Ty, Achillesie! Przecież jesteś Achillesem, no nie?

 

Patrokles:         Nie... ja... to znaczy, tak! Jestem Achillesem i powinieneś przede

                         mną uciekać.

 

Hektor:             Dlaczego?

 

Patrokles:         Bo się mnie boisz!

 

Hektor:             Nie boję!

 

Patrokles:         Nie boisz się?

 

Hektor:             Nie boję się i w dodatku zaraz cię zabiję!

 

Patrokles:         Hm...W takim razie nie jestem Achillesem. Udaję tylko Achillesa.

                          Jestem  kopią, fałszywką, podstawionym statystą!

 

Hektor:              I jesteś trupem!

 

Patrokles:          Tego się właśnie obawiałem. Nie masz litości?

 

Hektor:              ( przebijając go mieczem) Nie.

 

Patrokles:           Och! Nie masz wstydu?

 

Hektor:               ( ponownie przebijając go mieczem) Nie.

 

Patrokles:          Och! Nie masz okularów? Nie widzisz, że to ja, Patrokles?

 

Hektor:               Psiakość! Przepraszam, stary. Łatwo przecież o pomyłkę.

                           Życzę miłego pogrzebu.

 

Patrokles:           Dzięki. ( zwleka się ze sceny, żeby umrzeć)

 

 

 

 

Scena III: W namiocie Achillesa

 

 

 

Chór:                   Achilles na wieść o śmierci przyjaciela pogrążył się w smutku.

                            Matka Achillesa, nereida Tetyda, przybyła, by pocieszyć syna.

 

Tetyda:              Nic się nie martw, synku. Poproszę boga – kowala Hefajstosa,

 

  żeby wykuł ci nową zbroję. Idź i zabij kilkuset Trojan , to ci ulży.

   

Achilles:            A jak oni zabiją mnie pierwsi, mamo?

 

Tetyda:              Ciebie? Jakim cudem?! Nie mogą cię zabić, mój syneczku! Jesteś

                           nieśmiertelny. Nie wiedziałeś o tym? Zaraz po twoim urodzeniu

                           wykąpałam cię w rzece Styks. Trzymałam cię za piętę

                           i calusieńkiego zanurzyłam w wodach świętej rzeki.

 

Achilles:            To znaczy, że nie mogę zginąć z ludzkiej ręki?

 

Tetyda:              Nie. Chyba że ktoś trafi cię w piętę. Ale to mało prawdopodobne!

 

Achilles:            Wierzę, mamo!

 

Tetyda:              Ruszaj więc! Zabij tego wstrętnego Hektora, a od razu się lepiej

                           Poczujesz.

 

Achilles:            Dzięki , mamo!

 

Tetyda:               Trzymaj się, skarbie!

 

Chór:                  Achilles ruszył do walki i pod murami Troi spotkał się z Hektorem.

 

 

 

Scena IV: Pod murami Troi

 

 

 

Achilles:            To ty, Hektorze?

 

Hektor:               A kto pyta?

 

Achilles:             Ja pytam!

 

 Hektor:              Co za „ja”?

 

Achilles:             Ja, Achilles...Zabiłeś mojego przyjaciela, więc jestem wściekły.

 

Hektor:               Przepraszam, myślałem, że to byłeś ty.

 

Achilles:             Teraz to jestem ja i zaraz cię zabiję.

 

Hektor:               Koniecznie?

 

Achilles:             Obawiam się, że tak!

 

Hektor:               W takim razie musisz mnie najpierw złapać! ( ucieka)

 

Chór:                  Achilles trzy razy musiał obiec mury Troi, zanim w końcu Hektor

                            zatrzymał się i stanął do walki. Achilles przebił mu gardło włócznią

                     przywiązał trupa do rydwanu i wlókł ciało wokół murów miasta.

                     Grecy byli zachwyceni. Trojanie przejęci grozą i smutkiem.

                     Parys i Helena obserwowali wszystko ze szczytu murów. Bardzo się

                      martwili.

 

 

 

Scena V: Na murach Troi

 

 

 

Helena:         Bardzo się martwię, Parysie. Bardzo. Hektor nie żyje, a ten podły

                      Achilles pastwi się nad jego ciałem.

 

Parys:           To jeszcze nic w porównaniu z tym, co by robili z moim trupem, gdyby

                     mnie dopadli, Helenko.

 

Helena:         Są gorsze rzeczy niż tortury, męczarnie, nawet śmierć...

 

Parys:           Co może być gorszego?

 

Helena:         Wyobraź sobie, co by ze mną zrobili!

 

Parys:            Co?

 

Helena:          Odesłaliby mnie do Sparty i musiałabym znowu być żoną tego

                      zdziadziałego grzyba, Menelaosa. To gorsze niż śmierć...to śmierć

                      za życia!

 

Parys:            To prawda. Ale co mam robić?

 

Helena:         Noo...mógłbyś zabić tego Achillesa.

 

Parys:            Co? Ja? Załatwiłby mnie od razu. Kawał chłopa z tego Achillesa

                      I świetnie walczy włócznią.

Helena:          Patrz! Schylił się nad trupem Hektora. Weź łuk i strzel mu w plecy.

 

Parys:             To trochę nieuczciwe, nie uważasz?

 

Helena:          Wolisz, żeby to on cię męczył i dręczył?

 

Parys:             Masz rację. Jest tylko jedno ale...

 

                                               

                                                                                                                                                                                              

                                                                                                                                                                   | Home | Email |